Femme fatale – stylizowana sesja z Hanią


Dziś o kolejnej sesji zdjęciowej, tym razem przed moim obiektywem stanęła piękna Hania.

Sesja miała być w stylu femme fatale. Chciałam ją zrobić we współpracy z wizażystką, która mogła się ze mną umówić tylko jednego konkretnego dnia – w sobotę. Modelka, z którą byłam na ten dzień i sesję umówiona, poinformowała mnie uprzejmie w piątek rano, że niestety, ale rezygnuje.

Nie chcąc tracić dnia, sesji ani umówionej wizażystki, w piątek bardzo intensywnie poszukiwałam modelki “last minute”. I w taki sposób trafiłam na Hanię. Pracowało mi się z nią świetnie. Ma dziewczyna potencjał. Jak na początkującą modelkę pracowała iście profesjonalnie. Bez problemu potrafiła się ustawić, słuchała moich wskazówek i wiele też dawała z siebie. Do tego jest bardzo miłą i otwartą osobą. Cieszę się, że umówiona modelka się rozmyśliła. W przeciwnym wypadku ominęłaby mnie tak sympatyczna i owocna współpraca.

Co do samej sesji fotograficznej, najpierw pojechałyśmy do Oli, która pięknie pomalowała moją modelkę. Następnie ubrałyśmy ją w moją sukienkę i pojechałyśmy na miejsce. Trafiłyśmy na świetną pogodę. Grudzień, a tu proszę 5 stopni na plusie i do tego piękne słoneczko.