Sesja narzeczeńska w Kampinosie
Wydawać by się mogło, że sesja narzeczeńska w środku bezśnieżnej zimy nie jest zbyt dobrym pomysłem, bo niebo szare i kolory też jakieś blade, a przede wszystkim zimno. Klaudia i Kuba postanowili jednak złamać ten schemat i myślę, że mieli rację.
Spotkaliśmy się w Kampinowskim Parku Narodowym, a ten okazał się być bardzo wdzięcznym tłem naszych poczynań. Przede wszystkim doceniłam go za różnorodność. Są tu i drzewa liściaste i iglaste, trochę bagienek, trochę piasku. Czego można chcieć więcej?
Sesja z rozmową w tle
Ale skupmy się na samej sesji. Klaudia i Kuba bardzo szybko się rozkręcili, nie krępowała ich moja obecność, więc towarzyszyła nam bardzo swobodna atmosfera. I w to mi graj! Rozmawialiśmy na przeróżne tematy, między innymi oczywiście o ich ślubnych planach, bo ślub już za kilka miesięcy, a ja będę im w tym wielkim dniu towarzyszyć.
Czas się zatrzymał
Standardowo taka sesja trwa około swóch godzin, ale był to niedzielny poranek, spacer po lesie, masa pomysłów do zrealizowania i nie wiadomo kiedy zrobiło się z tego cztery godziny. Wiadomo – w miłym towarzystwie czas płynie szybko <3